Wynik "złotego referendum" w Szwajcarii pod znakiem zapytania
Już 30 listopada br. w Szwajcarii odbędzie się wyjątkowe referendum, w którym mieszkańcy zdecydują czy chcą m.in. zwiększenia rezerw złota oraz sprowadzenia szwajcarskiego złota do kraju.
Ostatnie sondaże nie są łaskawe dla zwolenników tych rozwiązań. Wiele wskazuje na to, że nawet Szwajcarzy mogą okazać się nieodporni na propagandę serwowaną im przez bankierów centralnych oraz powiązanych z nimi polityków. Informuje o tym portal bankier.pl. Wszystko wskazuje na to, że pranie mózgów zaczyna robić swoje.
Jeszcze niedawno zwolennicy "złotego referendum" stanowili większość, dziś natomiast - według najnowszych sondaży - sytuacja odwróciła się. Zwolenników opowiadających się za bardziej ścisłym powiązaniem franka ze złotem jest obecnie 38 proc., przeciwników natomiast 47 proc. Poza miejscowymi naganiaczami, by głosować na "nie", przed "zgubnymi" skutkami referendum przestrzegały również międzynarodowe organizacje finansowe. Pozytywny wynik szwajcarskiego referendum oznaczać by mógł dla nich wyłom w systemie nieograniczonego druku papierowego pieniądza, na którym opierają się obecne systemy finansowe i polityczne.
Już za niespełna dwa tygodnie przekonamy się, na ile, postrzegane jako rozsądne, społeczeństwo szwajcarskie, okaże się odporne na zmasowaną propagandę międzynarodowej finansjery i powiązanego z nią świata polityki. Optymizmem nie napawa to, iż już raz, w latach 90-tych, Szwajcarzy, między innymi pod naciskiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zdecydowali w referendum o porzuceniu standardu złota. Byli jednym z ostatnich narodów, który podjął taką decyzję.
Gdyby jednak w referendum odpowiedziano się za postulatami jego inicjatorki - Szwajcarskiej Partii Ludowej, i gdyby akcja "Ratujmy szwajcarskie złoto" pozyskała większość, bank centralny będzie musiał sprowadzić do kraju około 1500 ton kruszcu. Część szwajcarskich rezerw spoczywa ponoć w skarbcach amerykańskiej Rezerwy Federalnej, choć nie brakuje takich, którzy twierdzą, że tego złota dawno już zostało wyprzedane.
Do głosowania na "tak" zachęcają Szwajcarów m.in. amerykański finansista słynący z wolnorynkowych przekonań, Peter Schiff oraz kongresmen Ron Paul. Ten ostatni napisał niedawno, że wygrana inicjatywy Szwajcarskiej Partii Ludowej byłaby "policzkiem wymierzonym elitom", które są "bardziej zainteresowane własnym statusem, dobrobytem i międzynarodową reputacją niż dobrem kraju".
PSz
Operator serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.