Krótka historia podatku dochodowego
tematem.(1)
Podatek ten uważany jest - piszą Wanda Wójtowicz i Paweł Smoleń "za taki typ opodatkowanie, który jednocześnie może odpowiadać wszystkim teoretycznym wymaganiom nauki, stanowić wydajne źródło dochodów publicznych i nie szkodzić gospodarce" (2). Czy rzeczywiście?
Geneza podatku dochodowego od osób fizycznych
W Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy wprowadzono podatek od dochodów osobistych w roku 1861 z uwagi na wojnę domową, która pociągnęła za sobą zwiększenie wydatków publicznych, dla których pilnie należało znaleźć źródło finansowania. Dochód do 600 USD był zwolniony od podatku. Dochody powyżej tej kwoty, lecz mniejsze niż 10 000 USD opodatkowane były stawką 3%, a powyżej 10 000 USD stawką 5%. W roku 1864 stawki podatkowe zwiększono odpowiednio do 5 i 10%. Jednak w roku 1872 podatek dochodowy został zlikwidowany. Liczne próby jego wprowadzenia spotykały się z poważnym oporem. Gdy w roku 1894 uchwalono nową ustawę wprowadzającą podatek od dochodów powyżej 4 000 USD w wysokości 2%, Sąd Najwyższy uznał ją za sprzeczną z Konstytucją. Aby "przechytrzyć" - jak to nazwali Hall i Rabushka(5) - Sąd Najwyższy, 12 lipca 1909 roku Kongres uchwalił XVI Poprawkę do Konstytucji, która została ratyfikowana 29 lutego 1913 roku. Jej zwolennicy postrzegali podatek dochodowy jako obciążenie dla bogatych, twierdząc, że to rodziny Carnegie czy Rockefeller powinny płacić, oszczędzając w ten sposób klasę średnią. W istocie mniej niż 2% rodzin amerykańskich obowiązane były składać deklaracje podatkowe. Podatek dotyczył dochodów przewyższających 3 000 USD dla osób samotnych i 4 000 USD dla małżeństw. Stawki podatkowe wynosiły zaś od 1% (!!!) za pierwsze 20 000 USD dochodu podlegającego opodatkowaniu do 7% od dochodu powyżej 500 000 USD, czyli, według dzisiejszej wartości pieniądza - równowartości 7,7 miliona USD. Jak przypominają Hall i Rabushka podczas debaty nad XVI Poprawką zwolennicy podatku dochodowego zapewniali, że taki podatek w wysokości do 10% nie może być rozwiązaniem złym. Ale już pięć lat później i tylko rok po ratyfikacji XVI Poprawki, w roku 1914, zmniejszono kwoty wolne od podatku, najniższą stawkę dla najniższych dochodów podniesiono z 1% na 6%, a najwyższą z 7% na 77% (sic!)(6). Wraz z II wojną światową najwyższa stawka wzrosła do 94% i pozostawała na tym niewiarygodnie wysokim poziomie w latach 50. Co szczególnie istotne, do II wojny światowej średnia stawka podatkowa (to jest całkowicie zapłacony podatek podzielony przez dochód) na rodzinę, z dochodem w wysokości 50 000 USD (mierzonym według wartości pieniądza z 1991 roku), nigdy nie wzrosła powyżej 4%. Od II wojny światowej nigdy nie spadła poniżej 14%. Marginalne stawki dla klasy średniej wzrosły w sposób jeszcze bardziej dramatyczny. Marginalna stawka podatkowa dla średniej klasy przed II wojną światową nigdy nie wzrosła powyżej 8%. Od tego czasu nigdy nie spadła poniżej 22%, wzrastając w latach 70. do 33% podczas okresów wielkiej inflacji (7).
Podatek dochodowy był wyśmienitym źródłem dochodów państwa w okresie zwiększenia jego potrzeb za sprawą różnych wydatków wojennych. Jednak kształtował się on początkowo na poziomie kilku procent dochodów i obejmował jedynie kilka procent najbogatszego społeczeństwa. Nie jest więc tak, że podatek ten jest rzeczą oczywistą, zwłaszcza w postaci obecnie obowiązującej. Natomiast samo istnienie tego podatku, jako dość łatwo dostępnego źródła dochodów państwa, zachęcało od początku do zwiększania wydatków publicznych i przyczyniało się do rozrostu rządu. Podkreślić należy jednak, że przez cały wiek XIX wysokość podatku dochodowego zmieniała się, w zależności od sytuacji, w obu kierunkach: raz malała, raz rosła. W XX wieku sytuacja ta uległa całkowitej zmianie. I wojna światowa pociągnęła za sobą ogromne koszty, które stały się uzasadnieniem znacznego podwyższenia podatków, także dochodowego. Jednak po wojnie nie zmniejszono stawek podatkowych do poziomu przedwojennego, a w okresie II wojny światowej najwyższą stawkę podatkową w wielu państwach wywindowano do 50% i nie obniżono jej w czasie pokoju. Kolejne grupy polityków przekonywały swoich wyborców, że progresywne opodatkowanie najbogatszych jest powodem, aby na nie właśnie ci biedniejsi oddawali swój głos.
Robert Gwiazdowski
(Tekst stanowi fragment książki "Sprawiedliwość a efektywność opodatkowania. Pomiędzy progresją a podatkiem liniowym", wydanej w 2001 roku przez CAS, dzięki pomocy Polish-American Foundation for Economic Research and Education Pro Publico Bono i Fundacji Multis Multan. Publikujemy go za zgodą Autora)
Przypisy:
1. I. Kristol, Two Cheers for capitalism, New York 1978, s. 214.
2. W. Wójtowicz, P. Smoleń, Podatek dochodowy od osób fizycznych - prorodzinny czy neutralny? Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 1999, s. 10.
3. A. Rabushka, Od Adama Smitha do bogactwa Ameryki, CAS, Warszawa 1996, s. 59.
4. A. Rabushka, op. cit., s. 82.
5. R.E. Hall, A. Rabushka, Podatek liniowy, Dom Wydawniczy ABC, Warszawa 1998, s. 34.
6. R.E. Hall, A. Rabushka, op. cit., s. 35.
7. Dane według raportu Narodowej Komisji do Spraw Wzrostu Gospodarczego i Reformy Podatkowej pt. Unleashing America's Potential. Raport komisji na stronach http://flattax.gov/others/kemp/reptoc.as
Powyższy tekst był pierwotnie opublikowany na Stronie Prokapitalistycznej
Operator serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.